
Dzieci, spędzające czas przed telewizorem bądź nad książeczką, odznaczają się także znacznie bogatszym słownictwem. Czasami jednak zjawisko to nie jest pozytywne… dlatego pamiętajmy, że każda bajka zakorzenia się w postaci słów, zachowań i zwrotów codziennego życia i zanim pozwolimy dziecku oglądać - czytać, sprawdźmy osobiście o czym dana bajka jest i czy aby na pewno chcemy, żeby dziecko ją oglądało.
Zabawne są niektóre krótkie historyjki, niewinne z punktu widzenia nieuświadomionych dzieci: http://www.satyr.pl/satyr,czego-ucza-bajki-,7c1.html.
Znane bajki również pozostawiają wiele do życzenia.
OSTRZEŻENIE: Czytaj z przymrużeniem oka.
Taki Kopciuszek swoim
postępowaniem potwierdza, że jeżeli dziewczyna jest wystarczająco ładna, to
może uda jej się wyrwać z marnego życia. Wystarczy, że znajdzie sobie bogatego
mężczyznę, który się w niej zakocha. Poza tym, zamiast pracować w
gospodarstwie, wracała z imprezy po północy, w dodatku w łachach i gubiąc buty.
Do tego na haju opowiadała o karecie z dyni i szczurach pełniących rolę koni.
Książę natomiast, okazuje się fetyszystą kobiecych stóp, bądź obuwia.
Po obejrzeniu, bądź przeczytaniu
Pinokia, zostaje w głowie tylko to, że był drewniany, kłamał i przez to rósł mu
nos, ale wszystko dobrze się skończyło. Tak więc, w sumie możemy kłamać, a i
tak wszystko będzie w porządku. Ciekawe przesłanie, że już nie wspomnę o
nawoływanie do ucieczek z domu.
Alladyn, ze znanej nam bajki o
zaczarowanej lampie, był złodziejem. A jego dziewczyna – Jasmina, swoje znaczenie
jako kobiety zredukowała do istnienia w swoim życiu kogoś, za kogo mogłaby wyjść
za mąż – wybrała złodzieja.

Królewna Śnieżka nie dość, że
miała dziwne imię, to wprowadziła się do siedmiu nieletnich. Śnieżka jest przykładem panny, której piękno może
wydać się nieprzyjemne, bo inna kobieta z zazdrości próbuje ją zabić. Pocieszający jest rozwój fabuły, w której uroda zwabiła mężczyznę, który ochronił swoją piękność.
Swoją drogą, całe szczęście, że nie
są nam znane szczegóły wspólnych nocy kobiety i siedmiu (aż!) krasnali, ale
możemy się domyślać, że towarzystwo się nie nudziło. U Smerfów musiało być
jeszcze ciekawiej…
Kubuś Puchatek również nie jest aż taki rozkoszny, jakby się wydawało. Wszystko wskazuje na to, że cierpiał na bulimię. Tygrysek miał typowe ADHD, a Kłapouch to przedstawiciel społeczności EMO, który cierpi na przewlekłą depresję.
Kubuś Puchatek również nie jest aż taki rozkoszny, jakby się wydawało. Wszystko wskazuje na to, że cierpiał na bulimię. Tygrysek miał typowe ADHD, a Kłapouch to przedstawiciel społeczności EMO, który cierpi na przewlekłą depresję.
Historia Pocahontas potwierdza,
że mezalianse są ciągle w cenie, a mężczyźni zawsze byli ciekawi jak smakuje
kobieta o innym kolorze skóry niż jego nacja. A w razie jakichkolwiek rozterek,
zawsze możesz sobie pogadać z wierzbą. Taaa… przecież to takie oczywiste.
Podobnie jak to, dlaczego Czerwony
Kapturek był czerwony, a nie np. zielony: dziewczynka ubrana na czerwono pomyka
sobie przez ciemny las, by w łóżku babci spotkać faceta (wilka), przebranego w
damską koszulę nocną. Jak widzimy, gdyby nie czerwony, ta cała akcja nie miałaby sensu. Ani ognia. (P.S.: Sama nie wiem co rozumiem poprzez "sens" i "ogień", bo to w końcu tylko bajka dla dzieci).
Śpiąca królewna, oprócz tego, że
jest kreacją największego lenia, to jeszcze przyświeca jej motto, głoszące, że
ładna dziewczyna może leżeć nieżywa, a i tak rozgrzeje księcia.
Czego małe dziewczynki uczy Bella
z „Pięknej i Bestii”? Zdecydowanie tego, że wygląd nie ma znaczenia i liczy się
to, co człowiek ma w sercu… No chyba, że jest dziewczyną. To płeć przeciwna
może być bestią. I w tej kategorii przegięła również Fiona, która przejawiała
zbytnią akceptację do brzydoty swojego partnera - słynnego Shreka, a sama była zakompleksiona,
jakby była co najmniej z księciem z bajki (Czarusiem Czarującym?).
Syrenka Arielka uważała za
normalne, że kobieta, aby zdobyć mężczyznę, musi porzucić rodzinę, drastycznie
zmienić ciało i zrezygnować ze swojego najważniejszego talentu. „Bo gdy tylko
on zobaczy, jaka jesteś ładna, nawet urok czarownicy nie zdoła oderwać jego
oczu od ciebie."
Calineczka to dopiero musiała
cierpieć męki, będąc zmuszaną do małżeństwa z ropuchem… zoofilia?
Biedna Gerda z „Królowej Śniegu”
przekonuje, że można ubóstwiać faceta, spełniać każde jego życzenie, a i tak
nie ma pewności czy nie odjedzie pewnego dnia z nadzianą niunią.

Problem najbardziej aktualny w bajkach przytoczę na przykładzie Samuraja Jack'a, który nie przenosi zdobytej wiedzy z odcinka na
odcinek. W każdym odcinku jakby zapominał, czego się nauczył poprzednio.
Dotyczy to niemal wszystkich bajek (przede wszystkim z Cartoon Network, ale to
już moja osobista dygresja). Co więcej, bohaterowie często są kreacją
człowieka, który beka przy stole, na mikołajowe prezenty odpowiada: "Sram
na takiego Mikołaja". W końcu kopie starszą siostrę, a do matki mówi:
"Spadaj, idiotko". Patologia, prawda?
Artykuł nie miał być aktem sprzeciwu czy typem manifestu przeciwko
bajkom. To zalety zawarte we wstępie są najważniejsze i aby ich nie zatracić,
należy kontrolować pochłaniane przez dziecko bajeczki. Należy również nie
popadać w paranoję, którą mogłyby wywołać akapity zawierające moje sarkastyczne
podsumowanie bohaterów znanych nam baśni. Ironia ma służyć wywołaniu uśmiechu,
a nie przewrotu na skalę tych dokonywanych np. przez znanego wszystkim księdza
Natanka. Bo czy znacie bajkę, do której nie można się przyczepić?
Podoba się :) Dodałabym pokemony.
OdpowiedzUsuń"Taki Kopciuszek swoim postępowaniem potwierdza, że jeżeli dziewczyna jest wystarczająco ładna, to może uda jej się wyrwać z marnego życia. Wystarczy, że znajdzie sobie bogatego mężczyznę, który się w niej zakocha."
OdpowiedzUsuńAle Kopciuszek nie szukał bogatego męża;)
To po kiego szedł na bal do Księcia? Pewnie że szukał męża, inaczej szczezłby przy garach. Mnie się osobiście podoba Kopciuszek, ukazuje całą prawdę o tzw. "solidarności kobiet";)
OdpowiedzUsuńOj, szedł, bo dobra wróżka się ulitowała i kieckę mu załatwiła i karetę. Z balu uciekł. Wcale więc na bal po męża nie poleciał;)
UsuńPozdrawiam
Anonim Pierwszy)
Fajnie piszesz. Nie przestawaj. ;)
OdpowiedzUsuńDroga Dziwna Dziewczyno!
OdpowiedzUsuńTalent masz. Piszesz jakby ci ktoś muchę wpieprznął do nosa. Wszystko fajnie, tylko to zdjęcie. Czytam o mądrej, cholernie inteligentnej dziewczynie. Co widzę? Widzę słitaśną 13-latkę, która myśli, że jest cool, gdy popisze sobie trochę o mądrych, 'wyrafinowanych' rzeczach. Żałosne.
;) znowu magiczna liczba 13. Otóż...
UsuńDrogi Dziwny Anonimowy!
Nie wszystko w życiu jest poważne - w moim przypadku, jest to mój wygląd. I chyba tylko to... Żałosne? Możliwe. A nawet potwierdzam, kiedy myślę o sobie w ten sam sposób, ponosząc kolejne życiowe lub mniej życiowe porażki.
"Droga Dziwna Dziewczyno" piszesz. Kiedyś polonistka zarzuciła mi, że słowo "dziwny" nie istnieje w języku oficjalnym i zamiast tego możemy używać wyrazów: "niesamowity", "ciekawy", "kuriozalny", "nietuzinkowy", "niezwykły", "ekstrawagancki", "nadzwyczajny", "niespotykany", "niewiarygodny", "osobliwy", "szczególny", "wymyślny", "zadziwiający". To by mi schlebiało. Jednak doskonale wiem, że chodziło o Drogą Ekscentryczną, Paradoksalną, Niepokojącą, Podejrzaną, Wątpliwą Dziewczynę. I chyba taka właśnie jestem, ponieważ podoba mi się nawet takie spojrzenie ;) Dziękuję za opinię. Smutne, że dla Ciebie wszystko musi być czarne albo białe. Ja jestem czarno-biała i w dodatku kolorki rozkładają się nierównomiernie; zależy od dnia i sytuacji, czy więcej we mnie czarnego, czy białego.
Miało być krótkie podsumowanie, ale wyszło jak zwykle - zboczenie zawodowe amatorki, która nie chce być cool, gdy sobie popisze, ale chce robić to co lubi i chyba umie, aby dalej w to iść i realizować się z pasją.
Dziękuję. Mój ulubiony komentarz ;) Gratuluję. Rozbawiłeś/aś mnie troszkę i pewnie znowu wyglądam zbyt słitaśnie ;)
Mnie się Twój styl pisania podoba. I dziewczyna na fotce, też mi się podoba. /Orientacji seksualnej nie zmieniałam. Jeszcze;)/
UsuńPoniżej zamieszczam cytuję tekst a propos wypowiedzi Dziwnego Anonima:
Myślę, że życie dzieli się na straszne i żałosne. To są dwie kategorie. Straszne to, no nie wiem, śmiertelne przypadki, niewidomi, kalectwo. Nie wiem jak sobie ludzie dają z tym radę, to zadziwiające. A żałosne są życia wszystkich pozostałych. Więc jeżeli jesteś żałosny, powinieneś być wdzięczny losowi, że jesteś żałosny, bo być żałosnym to wielkie szczęście. Woody Allen
Pozdrawiam
Anonim Pierwszy:)
Zatem - jestem wdzięczna losowi (Bogu)! :D
Usuń...ja tam wolę poczytać bajki,niż opowieści biblijne ^^
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę Prawdę od bajek :D
Usuńświęta racja... a potem dzieciaki próbują skakać z balkonu jak te batmany albo inne spidermany... zapraszam do mnie na biżuteryjne słodkości;)
OdpowiedzUsuńhttp://natajka89.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Czepnąć się" można wszystkiego i każdego, choćby Ciebie, jak już pewnie zauważyłaś;)
OdpowiedzUsuńLubię ironię, więc podoba mi się Twój tekst, będę Cie bacznie obserwować. Najtrudniej jest wypracować swój własny, niepowtarzalny styl.
A tak na poważnie - rodzice są po to, by kontrolować, ale również po to, by tłumaczyć bajki (tym młodszym). Morał nie zawsze sam się znajdzie;)
Pozdrawiam!
bardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńah te bajki..
Myślę, że dzieci nie postrzegają bajek w ten sposób. Po latach może dochodzi do nich podwójne znaczenie, ale też nie wszystkim psuje to przygody z dzieciństwa. W każdej Europejskiej bajce najważniejsze jest, że zło zostaje ukarane. Ja wychowywałam się głównie na japońskich ku przerażeniu dorosłych. Lecz było to bliższe normalnemu światu, zły bohater mógł stać się dobrym, dobry złym, dobro niekoniecznie wygrywa, a wszystko jest tak poplątane, że nie wiadomo kogo obwiniać. Myślę, że wiele mnie nauczyły, a na pewno jednego: aby nigdy się nie poddawać. A to, czy ktoś się w nich dopatrzy potem zboczeń, agresji itd. mam już głęboko w poważaniu ;]
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, dodaję do linków: tanatoza.blogspot.com
o, dzięki. Mimo "poważania" :p
Usuńfajny blog :)
OdpowiedzUsuńJestem za tymi "dzisiejszymi bajkami".
OdpowiedzUsuńPreferuję "Spongebob'a " ;)
Dzień dobry, w odpowiedzi na pytanie na moim blogu http://szmaragda.blogspot.com/ - możesz wykorzystać moje zdjęcie (z ciekawości, które?), proszę tylko, żebyś je podpisała adresem bloga, a najlepiej byłoby, gdyby znalazło się miejsce także na adres mojego sklepu www.jeszczepiekniejsza.pl. Może przejdziemy na korespondencję mailową? Pozdrawiam, morgainam[at]gmail.com
OdpowiedzUsuńDzieki za wizytę u mnie :)
OdpowiedzUsuńParząc na papaja zastanawiam się czy to na pewno szpinak to zielone :)
Biorąc pod uwagę tę fajkę w ustach można mieć wątpliwości :)
w zasadzie do każdej bajki można się o coś przyczepić, ale wydaje mi się, że czego by Smerfy lub Muminki nie robiły, to i tak wypadają lepiej niż produkcje typu Pokemony czy inne anime, gdzie tylko się tłuką i atakują. ani to ładne to ani ciekawe.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie pisane mega ! Nie rozumiem tych wszystkich negatywnych komentarzy, tym bardziej jak na początku rozwinięcia myśli jest wyraźnie napisane "OSTRZEŻENIE: Czytaj z przymrużeniem oka." :)Pozdrawiam i pisz dalej bo świetnie Ci to wychodzi :) !
OdpowiedzUsuń