niedziela, 8 marca 2015

Felieton Stuhra karykaturą wiadomości?

źródło: "Zwierciadło" 3(2021) marzec 2015
Najciekawsze refleksje przychodzą niespodziewanie. A najlepszą niespodzianką w ciągu dnia jest mieć bodziec do owych refleksji. Takim okazał się felieton Macieja Stuhra w marcowym numerze Zwierciadła - esencja luźnego podejścia do współczesnej sytuacji w mediach przesiąkniętych sensacją. Istna hiperbola rzeczywistości medialnej. Ale nie istniało by wyolbrzymienie zjawiska bez zaistnienia zjawiska.

Felieton przypomniał mi, że dobór najważniejszych informacji z kraju i ze świata w dzisiejszych serwisach informacyjnych jest idiotyczny. Kreują one odrealnioną rzeczywistość pełną sensacji. Może przyciągającą do ekranika, ale co za dużo (sztuczności) to niezdrowo.

Pytam: Kiedy zacznie nas mdlić?

Prowadzący -  Do tematu dnia, czyli domniemanej kochanki prezydenta Rosji, jeszcze będziemy wracać. Teraz wstrząsająca masakra niedaleko Ponikiewki na Podkarpaciu. Pijana matka w alkoholowym delirium bierze kuchenny blender i chce zabić swojego męża i ich pięcioro dzieci. Po pijanemu myli jednak drzwi w domu bliźniaku, wchodzi do sąsiadów i morduje nie swojego męża i jego potomstwo. O szczegółach Jacek Łaska. 
      (Muzyka) Jacek Łaska: - Bliźniak na skraju wsi, libacja alkoholowa plus kuchenny blender równa się tragedia w Ponikiewce. Na co dzień spokojna i przykładna matka Grażyna W. została przed dwoma godzinami przewieziona do aresztu śledczego. Sąsiedzi są w szoku. 
      Sąsiadka: - Taka tragedia! (płacze). Ja nie wiem... Tu się nikt tego nie spodziewał... Skąd ona ten blender w ogóle miała? U nas nie ma takich. To chyba z Krosna przywiozła czy co...
      Jacek Łaska: - Do zdarzenia doszło tuż po północy, kiedy to Grażyna W. zaraz po wejściu do nie swojego domu zblendowała rodzinę swoich sąsiadów. Kiedy chciała położyć się do łóżka, z przerażeniem stwierdziła, że nie może znaleźć swojej sypialni. Wybiegła przed dom, gdzie zobaczyła szukających ją męża i dzieci. Myśląc, że postradała zmysły, Grażyna W. wdrapała się na pobliską sosnę, gdzie spędziła noc. Stamtąd ściągnęła ją policja z pomocą straży pożarnej. Więcej szczegółów w kolejnych wydaniach "Wiadomości". 
      Prowadzący: - Dziękuję, Jacku! A teraz wracamy do historii małego Marcinka z Krościenka, która otworzyła serca i portfele widzów "Wiadomości". Hanna Ściskacz.
      Hanna Ściskacz: - Przypadek Marcinka poruszył całą Polskę (muzyka). Przypomnijmy. Urodzony bez rąk, nerki i jednego płuca tuż po przyjściu na świat zachorował na raka. Jakby tego było mało, podczas rutynowych badań został zarażony wirusem HIV. Z wakacji w Afryce ufundowanych przez fundację Radość Dzieciom przywiózł oprócz zdjęć - pamiątkę - ebolę.Mimo to Marcinek nie traci humoru. Ostatnio poza lekcjami tańca i śpiewu rozpoczął kurs gry na gitarze nogami. Widzowie "Wiadomości" wciąż mogą wysyłać pieniądze na pomoc dla Marcinka. Numer konta na dole ekranu. 
      Prowadzący: - Dziękuję Haniu! A w dalszej części "Wiadomości": Wuefista pedofil - były maratończyk z Bytomia wciąż ucieka przed policją. Pustak - seledyn czy róż, czyli najpopularniejsze elewacje w Polsce oraz o cudzie przyrody w krakowskim zoo - na świat przyszedł pawian z zielonym odbytem.
   Wyłączyłem. Chciałem dowiedzieć się czegoś o kondycji mojego kraju. No i się dowiedziałem.

Też bym wyłączyła, o czym świadczy wyraz zażenowania na twarzy i gula idiotyzmu tej sytuacji w gardle. Żyjąc w medialnym świecie, zaczynamy żyć w absurdzie. Bo co to za serwis informacyjny, którego obejrzenie mija się z celem zaspokojenia potrzeby bycia informowanym? Paradoks ten jest możliwy również przy przeczytaniu informacji w prasie, posłuchaniu ich w radiu, przejrzeniu Internetu (sic!). Informacja (rzetelna informacja) KIEDYŚ była najważniejszą funkcją mediów. DZIŚ jeśli takową zajmują się media, to nie media mainstreamowe, które muszą przecież dbać o swoje słupki sławy, bo konkurencja nie śpi.

Jestem ciekawa jakie serwisy informacyjne oglądacie, czego słuchacie, co czytacie? I dlaczego właśnie to?
Moja odpowiedź: Pochłaniam wszystko, co mnie zainteresuje i co się napatoczy. Dlaczego? Ponieważ wtedy mam możliwość spojrzeć na ogół różności. A jest to potrzebne, by patrzeć krytycznym okiem, słuchać krytycznym uchem i czytać ze zrozumieniem (*krytyczny nie w sensie hejtu, surowej oceny, ale krytyczny jako oparty na rzeczowej analizie i ocenie).

2 komentarze:

  1. Hahaha :D
    Ja od kilku lat mam taki nawyk, że oglądam wiadomości różnych stacji telewizyjnych i moje obserwacje są oczywiste: skrajna tendencyjność. Nie wspominając już o informacjach typu "mama Madzi z Sosnowca kupiła ogórki"... Rzeczywiście, czasem aż mnie mdli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dłuższego czasu zastanawiam się, kiedy to się stało, że nawet poważne media zastąpiły w gruncie rzeczy tabloidy.
    Czy my wiemy, co się dzieje w Polsce i na świecie w kręgach decydenckich? Tam, gdzie naprawdę decyduje się o naszych prawach, ustawach, zarządzeniach?
    Co gorsza - czy nas to jeszcze w ogóle interesuje?!

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA TWOJĄ OPINIĘ :) Każda jest cenna, bo podpowiada, uczy i prowokuje, by nie stać w miejscu.